Wednesday 5 January 2011

Co trzyma w szafie Tymek Borowski





Tymek Borowski kończy z żartami! Tymek Borowski przyznaje, że zmęczony rzeczywistością, nie tyle już nie jest, co nie bardzo pasuje mu to określenie .Wystawa Koniec żartów, już w samym tytule brzmi buńczucznie, ale żeby to sprawdzić, trzeba wybrać się do galerii Kolonie, gdzie prezentowane są obrazy artysty.

Kiedy w 2009 Tymek Borowski i Paweł Śliwiński kończyli wydział malarstwa warszawskiej ASP twórczość ich Jakuba Ziółkowskiego została określona mianem zmęczonej rzeczywistością. Oderwanie się od społecznie zaangażowanej społecznie sztuki krytycznej i podążenie szlakiem abstrakcyjnego malarstwa, nie związanego z krytyką rzeczywistości zwiastowało nowy oddech malarstwa polskiego. Dziś widać, że dla każdego artystów „zmęczenie rzeczywistością” było osobistą formułą, która ewoluuje w kierunku różnych poetyk.

Wchodząc do galerii z ulicy, bez wiedzy kto to i co to, można pomyśleć – ciekawa, zbiorowa wystawa abstrakcji. Od wycieczki w informel po kąty proste i formy geometryczne. Każde płótno w innej manierze, co obraz to inna abstrakcja. Z tego kapelusza form można wyciągnąć wręcz witrażowe, soczyste plamy kolorów, układające się we wzorzystą mozaikę na pierwszym obrazie. Dalej mocno przestylizowane popiersie człowieka utrzymane w czarno-białych tonach. Właśnie w tym, ekspresyjnym, malowanym krótkimi cienkimi kreskami obrazie, Tymek Borowski wkleił krótki cytat. Tu żarty się zaczynają, bo każdy podchodził, czytał mały frazes o gospodarce neoliberalnej, który w zamierzeniu jest tylko fakturalnym urozmaiceniem.

Kolejne obrazy bez tytułu to zmagania Tymka z abstrakcyjną formą. Jedno z płócien przypomina znane z twórczości Władysława Strzemińskiego powidoki. Plamy kolorów ze zdecydowanie zaznaczonym konturem, w których można doszukać się nie tylko nawiązań do twórcy unizmu, ale miękkich surrealistycznych przedmiotów Salvadora Dali. Następnie obraz, na którym błękitne tło wydobywa geometryczne ciemne, metaliczne kształty. Kompozycja jak z zakładu metalurgicznego zachowuje jednak abstrakcyjną formę.

Nagle ta forma się urzeczywistnia. Oto oglądając dzieło po dziele, stajemy przed największym płótnem. Obraz przedstawia poziome linie - półki, na których poustawiane zostały dziwne kształty. Arsenał form malarskich w użyciu Borowskiego, wszystko to co widzieliśmy na wcześniejszych obrazach, różne kształty, surowo geometryczne, obłe, miękkie, wreszcie antropomorficzne. Zazwyczaj na płótnie, w gąszczu abstrakcji mają one całkowicie niematerialny charakter. Tutaj ich wartość nabiera namacalnego wymiaru. Wygląda to tak, jakby abstrakcja była wyborem rzeczywistych form, zabranych z półki i wstawionych w kontekst.

Tymek Borowski to erudyta malarstwa ponowoczesności. Każdy przedmiot jest jak odnośnik, „wygooglowane hasło”, które znamy, tak jak Tymek kojarzy kształt, ale ten przedmiot trzeba ściągnąć z półki, zajrzeć do Wikipedii form malarskich żeby włożyć ją w ramy. Nasza elokwencja nie wymaga już cytowania z pamięci starożytnej Greki, wystarczy, że wiemy gdzie znajduje się fiszka, odnośnik. Każda z form, w tym największym płótnie artysty, z czymś się kojarzy, jest właśnie impulsem współczesnego erudyty, który ma w głowie linki, bo nie musi pamiętać całego kontekstu. I nie ma w tym wcale wartościowania, tak po prostu jest. Dla mnie ta wystawa, jest rozmową o tym jak dzisiaj myślimy i jak mówić malarstwem w tych nowych, myślowych strukturach.

Zaledwie kilka płócien pokazał na wystawie Koniec żartów Tymek Borowski. Mimo to jest ona znacznie ciekawsza od niedawnej retrospektywnej wystawy Jakuba Juliana Ziółkowskiego w Warszawskiej Zachęcie. Ciekawsza bo prezentująca to co po zmęczeniu rzeczywistością można zrobić z abstrakcyjnym malarstwem, a nie chaotycznie podsumowująca pewien okres twórczości. Tymek Borowski w swoich nowych obrazach wskazuje różne drogi artystyczne. Różne formuły malarskie są lustracją ewolucji na drodze której malarz odnajduje wyrywkową „samplowaną” rzeczywistość i wmontowuje ją w płótno.





TEKST UKAZAŁ SIĘ W DZIENNIKU GAZETA PRAWNA 31.12.2010

18 comments:

  1. Fajnie i zgrabnie!

    ReplyDelete
  2. ważna wystawa choć niezbyt wielka

    ReplyDelete
  3. masakra a porównywać Ziółkowskiego z Borowskim to coś jak LadyZgaga i Doda..
    jest w tym coś z poróżnienia postaw Ziółkowski i Kowalski o którym pisał KubaB swego czasu, ztym że Borowski słabszy jest jeszcze od Kowalskiego

    ReplyDelete
  4. A ten komentarz słabszy jest jeszcze od tych z Onetu.

    Niechże anonim zechce się szerzej wypowiedzieć, rozwinąć swoją krótką, acz skrząca się błyskotliwą argumentacją analizę ("masakra")- i nie chodzi mi tu o kolejność na podium i wskazywanie kto od kogo lepszy, tylko o wyjaśnienie, dlaczego to niby moja wystawa jest aż tak niedobra :) Hmmm?

    ReplyDelete
  5. szkoda,bardzo kiepskie są te prace. Tekst też bardzo mizerny.
    Tymek pogubił się w tym co i jak chce malować bo za dużo akceptuje.To nie są ciekawe obrazy.
    Maniera dziecinna. Malowane to jest nijak. Odniesienia oklepane. Intelektualnie to malarstwo jest nadal studenckie.Wykonanie też troche za proste. Nie ma tego polotu.
    Jeszcze tytuł "Koniec żartów".
    Minął okres młodych fascynacji. Teraz Tymek pokaże dojrzałe obrazy bez żartów. Namalowane samodzielnie bez patrzenia do albumów ze sztuką. I namalował wypadkową tego co już było w kolorowe paćki po raz kolejny. szkoda szkoda bo był moment że coś mogło być z Tymka.
    Nie będzie z tego nic.

    ReplyDelete
  6. Tako rzecze anonymous,
    oklepaność odniesień, jest tylko moją interpretacją, więc biorę na swój karb. ale czy zeczywiscie chodzi o odwolania czy odwolania są tylko metodą percepcyjną, która jest tematem.
    ALek

    ReplyDelete
  7. Z takimi przytłaczającymi argumentami jak "To nie są ciekawe obrazy.", "Malowane to jest nijak" nie bede polemizował :) Dalszą część komentarza miłościwie przemilczę.

    Głównym problemem tego typu rozmówek w sieci jest to, że anonimowi komentatorzy nie próbują (z lenistwa lub intelektualnej impotencji) podawać jakiejkolwiek argumentacji na poparcie swoich sądów. Na dziesiątki kilobajtów różnych sposobów odmieniają zdanie "Nie podoba mi się". Więc jedyne, co wynika z tego typu komentarza, to podana do publicznej wiadomości informacja, że jakiejś jednej anonimowej osobie nie podobają się moje prace. Trudno, jakoś to przeżyję :)

    Zresztą, uogólniając: jeżeli ktoś na tyle nie ma jaj, że boi sie podpisać pod własnymi poglądami - w tym wypadku komentarzem - to ja nie zamierzam tracić czasu na odpowiadanie :)

    ReplyDelete
  8. To nie odpowiadaj,tak będzie lepiej.
    Będziesz teraz sam bronił swoich obrazów? Pretensjonalne rozwiązanie.

    Anonim czy nie to mała różnica. Napisane masz czarno na białym co jest kiepskie.
    Obrazy są płaskie i dziecinne.
    Testujesz na płótnie narzędzia jak w Photoshopie,nic z tego nie wychodzi. Grzeczny poligon doświadczalno-formalny. Efekciarskie zestawienia z których na siłę robisz obraz.
    Malujesz jak malujesz.
    Pytanie bardziej w kierunku Banasiaka dlaczego to pokazuje w galerii?
    To jest krok w tył. Wcześniejsze wystawy były utrzymane na poziomie.

    ReplyDelete
  9. Daleki bym był od ujmowania obrazów Tymka Borowskiego jako "doświadczalno-formalnych". Po obejrzeniu wystawy miałem wrażenie, że płótna są przeintelektualizowane. Bardziej wydaje mi się to penetrowaniem malarskiego otoczenia i erudycyjną wypowiedzią o każdym malarstwie.

    Co jest pretensjonalnego w obronie, opowiedzeniu o własnej pracy? Czyżby malarz nie mógł nic powiedzieć nt. własnych obrazów? Wystawiając obrazy wystawia się na strzały bez kamizelki kuloodpornej? To jakiś skrajnie fundamentalny zarzut. W taki sposób podchodząc do dyskusji Anonymous zamiast pisać powinien odmalować swoje zarzuty.

    A co do wystawiania - prywatna galeria ma prawo wystawiać to, co uważa za odpowiednie. Nie jest obciążona żadnym społecznym posłannictwem.

    ReplyDelete
  10. Penetrowanie malarskiego otoczenia to prowadzenie badań doświadczalno-formalnych.
    Nie pisz pustych frazesów.
    Erudycyjna wypowiedź o każdym malarstwie czyli co? Odgrzewane danie MIX.
    Przecież on ma nadal problem z techniką.
    Nie miał nawet czasu poćwiczyć przed startem. Dostał oklaski bo załapał się na falę.I teraz jest tego efekt.
    Takie czasy.

    ReplyDelete
  11. Naturalnie że te obrazy są płaskie. Jakby były przestrzenne, byłyby rzeźbami a nie obrazami.

    Problemów z techniką raczej nie mam, przyznaję - ostatnio pralka mi się zepsuła i nie umiałem jej sam naprawić ale ogólnie z techniką sobię radzę.

    Oczywiście że bede sam się wypowiadał czasem, a co! Nie wolno? W tym przypadku nie mam co się bronić, bo nie widzę żadnego ataku;) Anonimowemu komentatorowi się nie podoba, jego prawo, swoje opinie próbuje uzasadniać tak, żeby brzmiały przekonująco. Robi to raczej nieporadnie, ale i to można mu wybaczyć.

    ReplyDelete
  12. Myślę że brakuje ci samokrytycyzmu i pokory.

    ReplyDelete
  13. Nie wydaje mi się. Z radością zapoznaję się z każdą konstruktywną i sensowną krytyką, to warunek rozwoju. Ale to co piszesz, to totalnie chaotyczne ogólniki. Obrazy są "płaskie" a ja "załapałem się na falę". Proszę Cię. Na takie zarzuty nie da się odpowiadac inaczej, niż żarcikami;) Nie wiem, załóż może bloga, napisz sensowną, morderczo miażdżącą krytyczną analizę moich prac (nawet mogę ci reproducje wysłać) to wtedy będziemy dyskutować.

    ReplyDelete
  14. Za bardzo zadzierasz nosa jak na to co prezentują prace. Zastanów się nad tym.
    zobaczymy i pogadamy za 5 lat, może wtedy będzie o czym pisać szerzej

    ReplyDelete
  15. "Badania doświadczalno-formalne" rozumiem jako malowanie wyłącznie dla malowania, jedynie dla budowania ładnego, skonstruowanego obrazu.

    Pisząc o penetrowaniu malarskiego otoczenia mam na myśli wybieranie smaczków, cytowanie (o którym pisze Alek Hudzik) znaków, kształtów z różnych innych obrazów (albo zbliżonych) i to wydaje mi się erudycyjną malarsko (gdybyśmy rozmawiali o książkach nazywałoby się to oczytaniem) wypowiedzią o każdym (czyli różnorodnym) malarstwie. Dosyć nawet demokratycznie nie pomijającym słabych przypadków. Jest to trochę taki MIX, paczka paluszków o różnych kształtach.

    Patrząc na obrazy w galerii odbierałem je w ten sposób. Wydaje mi się, że tłumaczy to zarzut o formalizm. Poza tym doświadczenia i eksperymenty są zawsze ważne - powodują zmienność, nie stagnację.

    ReplyDelete
  16. Wciął mi się do wypowiedzi jeden niepotrzebny nawias - (albo zbliżonych).

    ReplyDelete
  17. Witam. Moim zdaniem styl malarski Tymka jest bardzo ciekawy. Nie tylko styl ale rowniez to co te prace niosa. Pisze to tak po prostu. Po ludzku. Bez zbednego okraszania moich przemyslen frazesami znawcy sztuki. Ciesze sie ze jest wreszcie tworca ktory nie probuje malowac ladnie jak grupa "ladnie".
    Mietek z Tomysla

    ReplyDelete